Ks. Flavio Peloso jest doktorem z liturgiki, aktualnie sekretarz generalny i postulator w Małym Dziele Boskiej Opatrzności.
Artykuł będcy strszczeniem konferencji wygłoszonej przez ks. Flavio Peloso z okazji nadania szkole imienia błogosławionego Franciszka Drzewieckiego.
Włocławek, 18 luty 2001
We Włocławku, w parafii pw. Najświętszego Serca Jezusowego, powierzonej Synom Boskiej Opatrzności – Zgromadzeniu założonemu przez błogosławionego Alojzego Orione, w roku 1996 otwarto prywatne liceum ekonomiczno - menedżerskie. Dnia 18 lutego 2001, w piątą rocznicę założenia szkoły, nadano jej imię błogosławionego Franciszka Drzewieckiego, orionisty, jednego ze 108 męczenników – ofiar nazistowskiego prześladowania, ogłoszonych błogosławionymi przez Jana Pawła II dnia 13 czerwca 1999. Po uroczystej Eucharystii pod przewodnictwem ks. biskupa Bronisława Dembowskiego, odbyła się konferencja, podczas której swoje referaty zaprezentowali Jan Jankowski, dyrektor szkoły oraz ks. Jerzy Bagrowicz, profesor pedagogiki na Fakultecie w Toruniu. Poproszono mnie o przygotowanie wystąpienia podzielonego na dwie części: przedstawienie sylwetki błogosławionego Franciszka Drzewieckiego jako wychowawcy oraz kilka refleksji na temat niektórych aspektów pedagogicznych według zamysłu Ks. Orione.
I. BŁOGOSŁAWIONY KS. FRANCISZEK DRZEWIECKI (POLSKI) - WYCHOWAWCA
W modlitwie za przyczyną błogosławionego Franciszka Drzewieckiego, patrona tej szkoły, czytamy: “O Boże, dobry i troskliwy Ojcze, dziękujemy Ci, że nam dałeś w błogosławionym Franciszku Drzewieckim świetlisty przykład kapłana całkowicie oddanego dziełu Chrystusa i Kościoła poprzez wychowanie młodzieży i miłość do najmniejszych, ubogich i ludu.” Kim jest ów Błogosławiony, który dał świetlisty przykład poprzez wychowanie młodzieży?(1)
Franciszek, urodzony w Zdunach (koło Łowicza) 26 lutego 1908 r., jako dorastający chłopiec wstąpił do seminarium w Zduńskiej Woli, aby zrealizować swoje powołanie kapłańskie i zakonne w Małym Dziele Boskiej Opatrzności założonym przez błogosławionego Alojzego Orione. Po szkole licealnej i studiach filozoficznych, w 1931 r. wyjechał do Włoch, do domu macierzystego Zgromadzenia w Tortonie, by odbyć nowicjat oraz studia teologiczne. Został wyświęcony na kapłana 6 czerwca 1936 r.
Księdzu Franciszkowi, neoprezbiterowi, w roku 1936 została powierzona opieka nad grupą dwudziestu kleryków z gimnazjum, w Małym Kottolengo Księży Orionistów w Quarto Castagna, w Genui. Wielu z nich zostało kapłanami.
Modlitwa, nauka, praca fizyczna, służenie potrzebującym w Kottolengo (tzw. “buoni figli” – “dobre dzieci”) - wszystkie te zajęcia pulsowały w rytmie życia surowego, ale wielkodusznego i braterskiego. W Genui, tak jak w innych miejscach, widok kleryków, którzy nie tylko uczyli się, ale również w brudnych fartuchach pchali taczki, kopali doły, grabili siano i wykonywali inne prace fizyczne, budził najczęściej podziw i szacunek, ale czasem wywoływał krytykę. Dla Księdza Orione było to “święte utrudzenie” – bardzo ważny element wychowawczy i apostolski! Ksiądz Franciszek też uznał jego wartość i próbował zaszczepić go swoim młodym wychowankom.
W Genui Ks. Franciszek bardzo szybko zaskarbił sobie szacunek i przywiązanie młodych kleryków, poprzez szlachetność, spokój i opanowanie. Gerardo Durante, jeden z kleryków, wspomina: “Zawsze próbował rozładować napięte sytuacje. Miałem bardzo żywe usposobienie. I jeżeli nawet ja nie zdołałem go zdenerwować – mówi to samo za siebie! Czuliśmy, że, jak ojciec, pragnie naszego dobra.” (2)
Inny kleryk, Emilio Chiocchetti, daje takie świadectwo: “Nasz dyrektor był zawsze troskliwy i czuwający, poza tym uprzejmy, przystępny i powściągliwy. Bardzo dbał o porządek i czystość; starałem się ze wszystkich sił, aby go zadowolić. Był bardzo dobry, i to dobrocią, która wzbudzała we mnie wielki szacunek i podziw. Był;iśmy ożywieni jego czujną obecnością, interesującą, a mogę powiedzieć – kochającą.” (3)
W grudniu 1937 roku, ks. Drzewiecki wraca z Włoch do Polski. Pełni funkcję prefekta w kolegium w Zduńskiej Woli. Ks. Jan Borowiec, jego uczeń, wspomina: “Czekaliśmy z utęsknieniem na dzień jego przyjazdu. Przybył w grudniu, niespodziewanie, bez hałasu; tak że nie mogliśmy mu nawet przygotować kwiatów na powitanie. Zabrał się szybko do obowiązków prefekta, katechety oraz do pracy duszpasterskiej w kościele i w Kolegium. Był moim prefektem i wychowawcą przez ponad rok w Kolegium w Zduńskiej Woli. Mimo, że spełniał ten obowiązek przez tak krótki czas i tak dawno temu, pozostał żywo w mojej pamięci, nawet w szczegółach”. (4)
Chłopcy postrzegali Ks. Franciszka jako osobę bliską, godną zaufania: “Nie pozwalał, byśmy uzależniali się od własnych słabości czy też przejmowali złośliwością innych. Ksiądz Drzewiecki był naprawdę dobrym człowiekiem. W słowie „dobry” zawierają się wszystkie cechy tej szlachetnej osobowości. Czuliśmy, że w nim zawsze znajdziemy obrońcę, który nie pozwoli, by ktokolwiek nas skrzywdził”. (5)
W Zduńskiej Woli, Ks. Drzewiecki zajmował się także grupami i działalnością duszpasterską: uczył religii, organizował przedstawienia o charakterze religijnym. Julianna Grzędziak miała trzynaście lat, gdy poznała Ks. Franciszka: “Odprawiał Mszę św. z wielkim nabożeństwem. Mówił często o Bożej Opatrzności, o Świętych; opowiadał o Ks. Orione na każdym spotkaniu `Krucjaty Eucharystycznej`, której był prefektem. Spowiadaliśmy się u niego”. (6)
W czerwcu 1939 roku Ks. Drzewiecki zostaje przeniesiony z Kolegium w Zduńskiej Woli do parafii oriońskiej we Włocławku. W swoim Notesie zostawił niektóre punkty na temat napotkanej sytuacji i swoje plany kapłańskie: “Rozmyślałem i ciągle myślę o ubogich naszej parafii, szczególnie o tych z Grzywna, aby zanieść im chociaż słowo pociechy. Biedni ludzie! Bardzo się wzruszyłem, widząc ich sytuację. W małym, bardzo niskim pokoiku zobaczyłem ojca leżącego na łóżku, był sparaliżowany od 6 tygodni. Wokół sześcioro dzieci. Najstarsza dwunastoletnia dziewczynka cierpiała na chorobę oczu, nie mogła patrzeć na światło, ciągle płakała. Inne dzieci wychudłe, nagie, głodne, chore na robaki. Matki nie było, wyszła przed trzema tygodniami w poszukiwaniu pracy i chleba. Bardzo się wzruszyłem. Przypadków takich jak ten jest wiele. Biedni ludzie! Wielodzietne rodziny bez pracy i chleba. Głód jest złym doradcą. Gdyby było można pomóc tym ludziom, jakże byliby zadowoleni i dobrzy. Ile zła można by uniknąć! Na przykład dziewczyny schodzą na złą drogę, tłumacząc się, że są do tego zmuszone. Poza dobrymi ludźmi są też źli, komuniści. Gdy wracałem z Grzywna, płakałem całą drogę i modliłem się do Pana”. (7)
Siostra Maria Gabriela Stachurska była wtedy młodą aspirantką przygotowującą się do życia zakonnego w Zgromadzeniu Sióstr Orionistek, gdy spotkała się z Ks. Franciszkiem: “Moje pierwsze spotkanie z Ks. Drzewieckim miało miejsce z okazji uroczystości zakończenia roku szkolnego `Ochronki` dla dzieci z Grzywna. Obserwowałyśmy z ciekawością nowego księdza: był poważny, uprzejmy, grzeczny w słowach i zachowaniu. Nie szukał pierwszego miejsca, lecz usuwał się w cień. Swą postawą wzbudzał autorytet dla siebie i dla stanu kapłańskiego.
Na zakończenie Ks. Franciszek wygłosił króciutkie przemówienie: “Tak, siostry, przez waszą pracę z dziećmi kapłanom łatwiej dojść do rodziców, a więc dziękujemy: Cieszyłyśmy się, że doceniono naszą pracę. Po rozejściu się dziewcząt, chwilę porozmawiałyśmy z księżmi o naszej pracy w oratorium. Za zachętą ks. Proboszcza, Ks. Drzewiecki obiecał po wakacjach pomoc w prowadzeniu pracy wychowawczej wśród dziewcząt z Grzywna. Byłyśmy zadowolone, że w nowym roku szkolnym nasza praca wychowawcza będzie wzbogacona przez rady doświadczonego kapłana. Nikt nie przypuszczał, że to jest nasze ostatnie spotkanie i rozmowa z Ks. Franciszkiem Drzewieckim o dziewczętach z Grzywna”. (8)
1 września 1939 r. miała miejsce inwazja hitlerowskich wojsk niemieckich na Polskę. 7 listopada aresztowano wszystkich duchownych z Włocławka, łącznie z profesorami i klerykami z seminarium. Po krótkim pobycie w uwięzieniu we Włocławku zostali uwięzieni w klasztorze w Lądzie, zamienionym na więzienie.
Ksiądz Franciszek miał okazję, zgodnie ze swoimi zdolnościami, nauczać i być wychowawcą również będąc w więzieniu, gdzie głosił klerykom krótkie konferencje duchowe. Z ówczesnych kleryków, bp Kazimierz Majdański, współwięzień z Lądu, który przeżył obóz i później został arcybiskupem Szczecina, wspomina: “W Lądzie, chciałem nauczyć się cośkolwiek po włosku i Ks. Franciszek poświęcił się, aby mnie tego uczyć. Bardzo mi pomógł, był cierpliwy, ale przede wszystkim o spokojnym usposobieniu, przyjazny, radosny, pobożny. Pomagał mi. Kiedy później dowiedział się o nim również ks. biskup Kozal, także on chciał się jeszcze uczyć, gdyż jako biskup uznawał znajomość języków za obowiązkową; mówił dobrze po niemiecku, czasami mówił również po włosku”. (9)
Ostatnich lekcji Ks. Franciszek Drzewiecki udzielił podczas straszliwych dwóch lat odosobnienia w obozie w Dachau. Pomimo nieludzkich warunków, osłabiony przymusową pracą, zachował swoją godność i szlachetność ludzką oraz duchową. Ponownie ks. bp Kazimierz Majdański, jego towarzysz niedoli z Dachau, potwierdza: “Mogłem poznać go w tych nadzwyczajnych okolicznościach. I właśnie w takich okolicznościach człowiek jawi się autentyczny, nie ma możliwości zafałszowania rzeczywistości wewnętrznej własnej osoby. Ks. Drzewiecki był zawsze wierny sobie samemu, tzn. dzięki łasce Bożej otrzymanej razem z powołaniem. Był zawsze wierny swemu powołaniu”. (10)
Także inni towarzysze z obozu nie zapomnieli nigdy tego młodego kapłana – orionisty. Ksiądz biskup Franciszek Korszyński tak go określił:
“Dobry człowiek, święty kapłan zakonny. Budował swoją uprzejmością i serdeczną troską”. (11)
Franciszek Drzewiecki został zamordowany 12 września 1942 r.
Został ogłoszony Błogosławionym przez Jana Pawła II, 13 czerwca 1999.
II. ASPEKTY WYCHOWAWCZE WEDŁUG ZAMYSŁU KSIĘDZA ORIONE
Ksiądz Orione jest powszechnie znany jako “święty miłosierdzia”, “ojciec ubogich i dobrodziej ludzkości zbolałej i opuszczonej” (Pius XII).
Jan Paweł II w jednej ze swoich homilii w czasie beatyfikacji Ks. Orione w taki sposób określił jego osobowość: “Ksiądz Alojzy Orione jawi się nam jako zadziwiający i genialny wyraz miłości chrześcijańskiej. Miał hart ducha i serce Apostoła Pawła, czuły i wrażliwy aż po łzy, niestrudzony i odważny aż po zuchwałość, wytrwały i dynamiczny aż po heroizm, stawiający czoła niebezpieczeństwom wszelkiego rodzaju, przybliżając osoby wysoko postawione w polityce i w kulturze, oświecając osoby niewierzące, nawracając grzeszników, zawsze skupiony w nieustannej i ufnej modlitwie, której czasami towarzyszyły ogromne umartwienia”. (12)
Ksiądz Orione miał nadzwyczajne zdolności do nawiązywania prawdziwych relacji, nacechowanych pasją, zrozumieniem, zaangażowaniem, zainteresowaniem. Można to wytłumaczyć przede wszystkim faktem skupienia “ogniskowej” życia na “dobru dusz”, promocji ludzkiej i postępie społecznym. Chyba można powiedzieć, iż nie był on twórcą kultury, ale człowiekiem kultury, i to jednym z bardziej żywotnych w XX wieku. Był człowiekiem kultury poprzez swoje silne doświadczenia, trwałe wartości, znaczące relacje. Interesował się osobami, problemami i wieloma środowiskami życia – zawsze ze względu na “dobro osoby”, które odczuwał jako “pasję”, “męczeństwo”, “słodką muzykę”.
Wśród różnych wymiarów ludzkiego “dobra”, bez wątpienia dobro wychowawcze miało u niego swój szczególny wyraz w myśli i w konkretnym doświadczeniu. Ks. Orione oprócz organizowania wydarzeń znaczących kulturowo na polu edukacyjnym, może bardziej niż inni, jest autorem również pewnego tworu kultury, stylu i metody, które nazwał “metodą chrześcijańsko-ojcowską”.
Z tej metody chrześcijańsko-ojcowskiej, zrodzonej z duchowości i doświadczenia Księdza Orione, wynotujemy niektóre istotne wątki.
1. “Widzieć i służyć Chrystusowi w człowieku”; zanim przejdzie do działania wobec tego, kto potrzebuje opieki, u Ks. Orione wzbudza się akt kontemplacji “obrazu Bożego - imago Dei”, obecnego w osobie, przez co “służba” bliźniemu i “kult” oddawany Bogu wydają się nie mieć już tak jaskrawych i ostrych rozgraniczeń, co więcej, nawzajem się przenikają i wzmacniają. “Miłość do Boga i do bliźniego: są to dwa płomienie jednego i tego samego świętego ognia” twierdził Ks. Orione, który mówił w zaufaniu: “Dostrzegać i wyczuwać obecność Chrystusa w człowieku: wielokrotnie niejako dostrzegałem Jezusa w ubogich”. (13)
Wychodząc od tych założeń nadawał kształtów ośrodkom wychowawczym. “Kochać jak najintensywniej Jezusa – zalecał Ks. Orione wychowawcom – i w Jego miłości, rozpalać i poświęcać życie dla zbawienia moralnego i wiecznego maluczkich. Czynić dobro i miłosierdzie przez wzgląd na miłość Bożą wobec dziecka - `jednego z tych najmniejszych` -, jest aktem miłości wobec Pana Boga – `mnieście to uczynili`! Nasze małe Zgromadzenie zrodziło się z Oratorium świątecznego: Oratorium dla chłopców stało się kamieniem węgielnym naszego Zgromadzenia”. (14)
Rozwijać, odnawiać, wyrażać “Bożą obecność w człowieku” jest najgłębszym źródłem godności każdej osoby: szlachetny powód działalności wychowawczej, a stąd pochodzą postawy autentycznego szacunku, troski i niemalże nabożeństwa wobec uczniów w relacjach wychowawczych. Przychodzi na myśl kontemplacja Michała Anioła, który “widział” Mojżesza jeszcze w wnętrzu nie uformowanego głazu marmurowego, a jego działanie było zwrócone – i podtrzymywane w wysiłku – “wydobycia go na zewnątrz”, pomagając mu się wynurzyć z kamiennego bloku. Działanie wychowawcze na swoich różnych etapach i płaszczyznach domaga się zawsze kontemplacji.
2. Troska o człowieka to nie tylko kwestia techniczna i metodologiczna; jest kwestią relacji, miłości, która w centrum stawia człowieka i jego integralny rozwój: ducha, umysłu i serca.
Czasami również służba ludziom popada w autystyczną logikę “środków” (zamknięta w sobie i będąca celem samym w sobie), która staje się “naiwna”, daremna, a nawet znieważająca, kiedy nie jest rzeczywiście skorelowana integralnie z “celami” streszczającymi się w “dobru osoby”.
“Ja nie powierzam wam maszyn: powierzam wam dusze młodych ludzi, ich formację moralną, katolicką i intelektualną!”. (15)
“Niech żadne słowo nie będzie nieprzemyślane: żadna myśl bez duszy: róbcie tak, by żadna dusza młodego człowieka nie była pozbawiona Boga”. (16)
3. Ksiądz Orione bardzo jasno odróżniał to, co jest “środkiem”, od tego co jest “celem” wychowywania i niesienia pomocy temu, kto jej potrzebuje w sposób kompetentny dla wzrastania. Był przeto bardzo otwarty na nowoczesne środki, te najbardziej odpowiednie, i utrzymywał jasno i stanowczo cel: promować w Chrystusie tych, którym się służy (małych, chorych, cierpiących, samotnych) i tych, którzy patrzą na tę posługę (rodziny, społeczeństwo).
“Idą nowe czasy! Precz z obawami, nie ociągajmy się; wyruszmy na ich zdobycie z płonącym i silnym duchem apostolskim, ze zdrową, inteligentną nowoczesnością. Rzućmy się do nowych form, do nowych metod w pracy religijnej i społecznej, pod przewodnictwem Biskupów, z niewzruszoną wiarą, ale z zasadami i szerokim duchem. (...) Wszystkie dobre inicjatywy niech się przyobleką w nowe szaty. Trzeba nam wyjść i siać. Trzeba zakorzeniać Jezusa Chrystusa w społeczeństwie i użyźnić je Chrystusem”. (17)
“na ile można, ratować dusze (słowo “dusze” ma najczęściej w ustach Ks. Orione ma znaczenie konkretne). Trzeba również umieć stosować odpowiednie metody i ukonkretniać je w nowe formy, jeśli formy te nie podobają się już więcej, jeśli są przestarzałe i nieużyteczne. (...) Zajmijmy się wszystkimi świętymi przedsięwzięciami, wszystkimi dopuszczalnymi i odpowiednimi umiejętnościami dla osiągnięcia tego celu!” (18)
4. Ksiądz Orione rozwinął swoją własną chrześcijańsko-ojcowską metodę wychowania, będącą nowym opracowaniem i zintegrowaniem metody prewencyjnej poznanej w styczności, czy to przebywając jako dorastający chłopiec na Valdocco z Ks. Bosco, czy z relacji nacechowanych szacunkiem i przyjaźnią z Ks. Rua, Ks. Berto i innymi światłymi salezjanami w początkach ich istnienia.
Ograniczę się tutaj do przywołania jednego z podstawowych wskazań metody chrześcijańsko-ojcowskiej: “podjęcie troski” . “Kochajcie ich w Panu jako waszych braci, zatroszcie się o ich zdrowie, ich wykształcenie i każde ich dobro: niech czują, że jesteście wszyscy zainteresowani ich wzrostem (...) Nie istnieje niewdzięczna i niepłodna ziemia, która by dzięki wielkiej cierpliwości, nie mogła wydać owoców; taki jest człowiek”. (19) Troska wychowawcza przenosi się na troskę o całego człowieka, jak to ma miejsce w relacjach rodzinnych.
Konrad Lorenz, słynny etolog, który wydobył wiele wskazań psychologicznych i socjologicznych na temat człowieka poprzez analizę zachowań zwierząt jednemu z dziennikarzy, który prosił go o zdefiniowanie w kilku słowach dojrzałej osoby (która jest jednocześnie osobą szczęśliwą), odpowiedział: “Tak, dam panu definicję w trzech słowach: dojrzałym jest ten, kto się troszczy” .
“Troska” jest zainteresowaniem, odpowiedzialnością, poświęceniem, relacją, pasją do wzrastania... Od tej “troski” zależą w wielkiej mierze owoce wychowania, zawierające w sobie wychowanie szkolne, kulturalne i techniczne.
5. Optymizm wychowawczy w Ks. Orione ma swoje źródło w Ewangelii. “Najwznioślejszym dziełem dydaktyki i pedagogiki, jakie kiedykolwiek mogło istnieć, jest Ewangelia. Wiara katolicka i trwały charakter chrześcijański, uformowany na Ewangelii, i na nauczaniu Kościoła są to najpotężniejsze siły świata moralnego”. (20)
Ks. Orione zna duszę ludzką także w swej zatwardziałości, oporze i grzeszności. Wie, że człowieka zdobywa się poprzez czyny, które mówią językiem bezinteresowności, oddania. “Nie istnieje niewdzięczna i niepłodna ziemia, która by dzięki wielkiej cierpliwości, nie mogła ostatecznie nie wydać owoców; taki jest człowiek. Człowiek jest glebą moralną: jeśli będzie uprawiany, to pomimo, że jest nieurodzajny i oporny, wcześniej czy później, wyda szlachetne myśli i cnotliwe czyny, jeśli tylko my w żarliwej modlitwie, połączymy nasze wysiłki z działaniem Bożej Ręki w uprawianiu serc i umysłów szczególnie młodzieży. Trzeba przede wszystkim szukać tej wrażliwej struny serca i uchwycić młodzież za serce. A Bóg dokona reszty”. (21)
Mur obojętności obala się ciepłem miłości. “Młodzi należą do tych, mawiał Lacordaire, którzy ich kochają i umieją oświecić. Tak jest rzeczywiście. Młody człowiek musi się przekonać, że pragniemy jego dobra, że żyjemy nie dla siebie, ale dla niego. (...) Bądźcie radośni i pogodni - pokażcie, że religia nie tworzy dziwaków, lecz jest kwiatem grzeczności, i czyni was radosnymi i szczęśliwymi. Przykład czyni więcej niż słowo..., a Boże błogosławieństwo dopełni dzieła”. (22)
6. I przechodzimy do istoty charyzmatu, tzn. do tego co jest typowe u Ks. Orione: szkoła musi uczyć żyć i oddychać Kościołem, który jest instytucją bosko-ludzką. Założyciel tak to wyrażał: “Nigdy jak dotąd w naszych czasach lud nie był tak oderwany od Kościoła i Papieża, i oto teraz opatrznościowo miłość ta rozbudzana jest przy pomocy wszystkich właściwych środków, tak aby mogła powrócić do życia w duszach miłość Chrystusowa”. (23)
Instytucja wychowawcza nie jest mikrokosmosem kompletnym i zamkniętym w samym sobie: jest mostem, który łączy, portem, z którego wypływa się, aby nawigować w społeczeństwie i w Kościele. Jeśliby tego nie było “w dziełach miłosierdzia”, zabrakłoby fundamentów i byłoby to nieuzasadnione w aspekcie apostołowania. Szkoła katolicka stawia sobie dwa cele:
- być odpowiedzią na społeczne zapotrzebowanie wychowawcze,
- wzbudzać sympatię, przybliżać i wprowadzać w relacje z Bogiem i z Kościołem.
Szkoła i dzieła wychowawcze – razem z domami miłosierdzia i dziełami opiekuńczymi – są dla nas Orionistów amboną – uprzywilejowanym miejscem dawania świadectwa mówienia o Chrystusie i o Kościele. Kto jest daleko od wiary i od Kościoła powinien zobaczyć i dotknąć naszego życia. W każdym człowieku istnieje wewnętrzny zmysł, który pozwala wyczuć, czy jest zgodność pomiędzy wyznawaną wiarą, a tą, którą się żyje, pomiędzy teorią a praktyką, pomiędzy modlitwą recytowaną a przeżywaną, udawaniem a przekonaniem, pomiędzy słowami a czynami.
“Sprawy ludu powinny bardzo leżeć nam na sercu. Dzieło Boskiej Opatrzności jest dla ludu. Trzeba się nam otrząsnąć i unikać słów: słowami mamy już zapełnione wszystkie kieszenie”. (24) Jeśli chcemy, aby dzieła, jak np. ta szkoła, oddziaływały duszpastersko, zakonnicy wspólnie z katolikami świeckimi, powinni troszczyć się nie tylko o zadania, które ma spełniać czy o jej profesjonalny charakter, ale także i przede wszystkim o “miłość – charitas”, tzn. o komunię z Bogiem, który jest w niej obecny. Bez tej “miłości - charitas” jesteśmy jak “miedź brzęcząca” albo “cymbał brzmiący”, zadowoleni z siebie, ale jednocześnie bezużyteczni, jakby to powiedział św. Paweł. Bez tej “miłości - charitas” “nasze dzieła i nasze działanie nie przetrwają”, przekonywał Ks. Orione. “Żyjemy w wieku, który przepełniony jest lodowatą śmiercią duchowego życia. (...) Nie wnikniemy w sumienia, nie doprowadzimy młodzieży ani narodów do Chrystusa bez wielkiej miłości i prawdziwej ofiary z nas samych, w Miłości Chrystusowej”. (25)
7. Na zakończenie tych kilku myśli dotyczących metody wychowawczej Księdza Orione, załączam jego receptę na dobre wychowanie. Znalazłem ją prawie przez przypadek. Ks. Orione nie wygłosił jej na specjalistycznym sympozjum lub na jakiejś konferencji naukowej o wychowaniu, ale ją powiedział i napisał dla dobrych ludzi – przede wszystkim dla matek – które troszczą się i często niepokoją o swoje dzieci. Przytoczę ją bez komentarzy. Oto ona:
“Napisano grube książki na temat wychowania i kto wie, ile jeszcze zostanie napisanych tomów na ten ważny i nie wyczerpany temat. Ale we wszystkich tych, które przeczytałem i przeanalizowałem, nie znalazłem nic, co by dorównywało recepcie, którą wam posyłam: wam - matkom zaniepokojonym o dusze swoich dzieci. Jakiekolwiek byłoby dziecko, które chcecie wychować na dobre i cnotliwe: czyńcie dobro w jego obecności,
czyńcie dobro jemu samemu,
zachęcajcie go do czynienia dobra.
Bądźcie wytrwałe, o matki (ojcowie, kapłani, wychowawcy młodzieży); utrzymujcie wasze dziecko w pewnych ryzach; czyńcie to z cierpliwością i nieustannie w atmosferze dobra, które się widzi, doświadcza i czyni: dziecko nie będzie się opierać i stanie się takie, jakim je chcecie mieć”. (26)
III. ROZWÓJ DZIAŁALNOŚCI WYCHOWAWCZEJ ORIONISTÓW W POLSCE
Ks. Orione, poprzez swoje zgromadzenia księży (Synów Boskiej Opatrzności) i siostry (Małe Siostry Misjonarki Miłosierdzia) , rozwinął wiele dzieł miłosierdzia typu duszpasterskiego (misje, punkty katechetyczne, parafie itp.), wychowawczego (szkoły, kolegia, zakłady dla sierot itp.) oraz opiekuńczego (Małe Kottolenga, domy fizycznie i psychicznie dla chorych, schroniska dla opuszczonych, domy dla osób starszych itp.). Dziś w tej szkole, przyglądamy się przede wszystkim jego miłości wychowawczej.
Pierwszym domem otwartym przez Ks. Orione było szkoła z internatem dla ubogich chłopców. Następnie sam osobiście otworzył wiele innych szkół i placówek oświatowych. Z czasem Rodzina oriońska, zarówno męską jaki i żeńska, otwierała ośrodki wychowawcze. Wiele z nich nadal funkcjonuje w różnych krajach świata. Pośród tych ostatnio otwartych wspomnę na przykład centrum z Anatiazu (na Madagaskarze), w Oradea (Rumunia), Zarqa (Jordania), Bonua (Wybrzeże Kości Słoniowej) i Payatas (na Filipinach).
Ale przytoczenie spisu szkół to nie wszystko. Zgromadzenie zakonne nie jest jakąś “międzynarodową spółką” o charakterze opiekuńczym czy wychowawczym, która otwiera szkoły, zatrudnia pracowników i zarabia pieniądze. Wewnątrz działalności Zgromadzenia zakonnego jest ideał, duch, “charyzmat”. A jaki on jest? Co zamierzał robić Ks. Orione i co zamierzają robić Orioniści dzisiaj? Oto cel i charyzmat: “Poprzez dzieła miłosierdzia – duszpasterskie, wychowawcze, opiekuńcze – pozwolić doświadczyć tym najmniejszym, ubogim i ludowi istnienia Opatrzności Bożej i macierzyństwa Kościoła”. (27)
W Polsce Zgromadzenie jest obecne od 1923 roku. (28) Rozwijało się ono do momentu, kiedy to w 1939 r. dotarła tutaj nawałnica okupacji nazistowskiej a następnie, od 1945 r., chłód komunistycznego reżimu. W obydwu systemach polityczno-społecznych, miało miejsce zamykanie prawie wszystkich dzieł wychowawczych i opiekuńczych, prowadzonych przez zakonników. Pośród ogromnych trudności można było rozwijać jedynie działalność parafialną.
Orioniści w Polsce wyrażali swój charyzmat prawie wyłącznie poprzez “duszpasterskie miłosierdzie”, realizowane w licznych i często wielkich parafiach (np. w Kaliszu, Wołominie, Włocławku, Malborku, Warszawie, Zduńskiej Woli i innych). Dopiero ostatnio, w nowych warunkach wolności, mogli zacząć ukazywać również “miłosierdzie poprzez wychowanie” otwierając szkoły, poprzez “miłość opiekuńczą” otwierając domy dla osób starszych (Łaźniew, Brańszczyk, Koło, Otwock), schroniska dla bezdomnych (Czarna, Henryków), ośrodki dla chłopców o cechach niepełnosprawności lub z innymi problemami (poza Izbicą Kujawską, Warszawa-Barska i Kalisz-Kościuszki), hospicjum (Wołomin i Łaźniew).
Otwarcie liceum ekonomiczno – menedżerskiego we Włocławku, zapoczątkowanego przez Księży Orionistów w parafii pw. Najświętszego Serca Jezusowego, jest znakiem nowej rzeczywistości, którą społeczność polska cieszy się dopiero od 1989 roku. Jest to niejako młody pęd na polu edukacyjnym, który zaczyna wzrastać i który, musi jednakże liczyć się z warunkami nie zawsze sprzyjającymi nowemu polskiemu klimatowi kulturalnemu, politycznemu i ekonomicznemu. Zasługuje on na szacunek, wsparcie i współpracę.
PRZYPISY
---------------------------------------
1. Dla poznania życiorysu Błogosławionego por.: FLAVIO PELOSO - JAN BOROVIEC, Franciszek Drzewiecki - n. 22666: światło w ciemnościach Dachau, Michalineum, Warszawa, 1999, ss. 166; FLAVIO PELOSO – JAN BOROWIEC, Francesco Drzewiecki. N.22666: un prete nel Lager, Ed. Borla, Roma, 1999 (II Ed.), p.176; Kazimierz Majdański “Messaggi di Don Orione” 33(2001) n.100, p.81-82; JOSE’ SARAIVA MARTINS, Il beato Francesco Drzewiecki, Omelia del Prefetto della Congregazione per le Cause dei Santi a Tortona, 20.6.1999, “Messaggi di Don Orione” 32(2000) n.100, p.85-88. Dla zapoznania się z historią męczeństwa grupy 108 męczenników z okresu prześladowania nazistowskiego w Polsce, por. TOMASZ KACZMAREK, Bibliografia 108 błogosławionych męczenników, “Ateneum Kapłańskie”, Włoclawek 2000, n.2-3 (tom 135), s.258-277; to samo czasopismo “Ateneum Kapłańskie” poświęca wiele miejsca w nr 1, 2-3 z roku 2000 prezentacji i opracowani “108 Meczennikow za Wiare” sotto i diversi punti di vista storico, spirituale, pastorale e bibliografico. Per una breve e sintetica presentazione, cfr. TOMASZ KACZMAREK – FLAVIO PELOSO, Światła w ciemności. Męczennicy 1939-1945, Warszawa, Michalineum, 1999; Luci nelle tenebre. I 108 martiri della Chiesa in Polonia; 1939-1945, Varsavia, Michalineum, 1999; Il seme della santità fiorito in mezzo all’orrore di un campo di concentramento. Homilia ks. Flavio Peloso podczas Mszy św. pod przewodnictwem ks. biskupa Stanisława Ryłko w Bazylice Dwunastu Apostolów w Rzymie ku czci 108 polskich męczenników, “L’Osservatore Romano”, 29.9.1999, p.7.
2. F. Peloso – J. Borowiec, s. 34.
3. Tamże.
4. Tamże, s. 44.
5. Tamże, s. 45.
6. Tamże, s. 47.
7. F. Peloso – J. Borowiec, s. 140.
8. Świadectwo przytoczone w “Messaggi di Don Orione” 33 (2001) n. 104.
9. Świadectwo przytoczone w “Messaggi di Don Orione” 33(2001) n.100, s.84.
10. Świadectwo przytoczone w “Messaggi di Don Orione” 33(2001) n.100, s.85.
11. Korszyński F., Jasne promienie w Dachau, o.c. s.193.
12. JAN PAWEŁ II, Homilia podczas Mszy beatyfikacyjnej Księdza Orione (26.10.1980), w L'Osservatore Romano, 27/28 październik 1980, s.1; JAN PAWEŁ II, Don Orione è diventato patrono della Polonia, Atti e Comunicazioni della Curia Generalizia della Piccola Opera della Divina Provvidenza (Don Orione), 1980, 199-202. Dla zapoznania się z życiem i duchowością błogosławionego Alojzego Orione w języku polskim ukazały się następujące pozycje: Domenico Sparpaglione, Ksiądz Orione, Bergamo 2000. Douglas Hyde, Rozbójnik Boży, Warszawa 1988; Listy Księdza Orione, Księża Orioniści, Warszawa 1981; Błogosławiony Ksiądz Alojzy Orione. Krótki życiorys wydany z okazji Beatyfikacji 26.X.1980 r. Milano 1980; Marek Starowieyski, Ignazio Silone, Rzecz o dziwnym księdzu. Don Luigi Orione, Apostolicum, Ząbki 1999. Wydania listów Ks. Orione: Ksiądz Orione, W imię Boskiej Opatrzności. Najpiękniejsze stronice, Apostolicum, Ząbki 1998; Listy Księdza Orione, Księża Orioniści, Warszawa 1981.
13. W imię Boskiej Opatrzności. Najpiękniejsze strony, Apostolicum, Ząbki 1998, str. 62; Parola di Don Orione (ADO), IX, 337.
14. Don Orione II, s. 494 nn; Listy Księdza Orione, Warszawa 1981, s. 340.
15. Listy, s. 367.
16. Scritti 26, s. 164.
17. Lo spirito di Don Orione, 1941, p. 180 ss.
18. Listy, s. 250 nn.
19. Lettere II, p. 558.
20. Listy, s. 146.
21. Lettere II, p. 558.
22. Don Orione, II, p. 201.
23. Sui passi di Don Orione, Ed. Dehoniane Bologna, 1996, p. 208.
24. Lo spirito di Don Orione, Vol. VII, p. 102.
25. Lettere I, pp. 180-181.
26. Don Orione. Intervista verità, Ed San Paolo, Roma, 1997, p. 91.
27. Na temat charyzmatu Zgromadzenia por.: I Rozdział Konstytucji Małego Dzieła Boskiej Opatrzności (Warszawa, 1990), Małych Sióstr Misjonarek Miłosierdzia (Roma, 1989) i Świeckiego Instytutu Oriońskiego (Roma, 1997); AA.VV. Sui passi di Don Orione. Sussidio per la formazione al carisma, Ed. Dehoaniane, Bologna, 1997; BRONISLAW DABROWSKI, Il Papa è il nostro credo. Una lettera di don Orione ai confratelli e aspiranti della Polonia, “Messaggi di Don Orione” 2(1970) n.4; MARIAN KLIS, Orionino – Filius Ecclesiae, “Messaggi di Don Orione” 32(2000) n.101, p.57-65.
28. BOLESLAW MAJDAK, Dzieje Zgromadzenia Ks. Ks. Orionistów w Polsce 1923-1945, Warszawa 1976; Storia della Congregazione dei sacerdoti di Don Orione in Polonia (1923-1945), Pontificia Università Gregoriana, Roma 1985; KAZIMIERZ PILATOWICZ, Don Orione e la Polonia, “Messaggi di Don Orione” 13(1981) nr 50; STEFAN WYSZYŃSKI, Don Orione grande amico della Polonia, Atti e Comunicazioni della Curia Generalizia della Piccola Opera della Divina Provvidenza (Don Orione), 1980, 195-198; LUIGI ORLANDI, Don Orione e la Polonia, “La Piccola Opera della Divina Provvidenza”, 1966, 64-75; PAWEŁ SMOGORZEWSKI, Czynią dobro wszystkim, “Powściągliwość i Praca”, 2000 nr 6, s. 17-23.
Dla pogłębienia tematu patrz:
Ks. Drzewiecki: “Bogu, Kościołowi, Ojczyźnie”
KS. FRANCISZEK DRZEWIECKI
MAŁE DZIEŁO BOSKIEJ OPATRZNOŚCI - KSIĘŻA ORIONIŚCI