Akulturacja charyzmatu w zmieniającej się Kongregacji
DLA TERAŹNIEJSZOŚCI, KTÓRA MA PRZYSZŁOŚĆ
Akulturacja charyzmatu w zmieniającej się Kongregacji
29 grudnia 2011
Drodzy Współbracia,
Deo gratias!
Piszę ten List kolejny raz z pustelni św. Alberta z Butrio, gdzie spędzam ze wspólnotą naszych pustelników parę dni okresu świątecznego. Jest czas na modlitwę i na refleksję, w ciszy i przed Bogiem, nad życiem osobistym i życiem Zgromadzenia.
W zastanawianiu się nad tematem Listu przyszła mi od razu na myśl, prośba niektórych Współbraci, aby rozwinąć temat akulturacji naszego charyzmatu w obecnym świecie.[1]
Temat jest obszerny i złożony. Jest bardzo ważny, ponieważ charyzmat orioński, „nasza racja i forma istnienia w Kościele”, będzie trwał na ścieżce własnej historii, jeśli uda się nam go zaszczepić, zarówno z wiarą jak i z kreatywnością, tam gdzie przebywamy i gdzie działamy. Zaszczepienie charyzmatu w różnych kulturach było więcej niż stuletnim zadaniem naszego Zgromadzenia, począwszy od jego założenia i od pierwszych misji Księdza Orione: w Brazylii, Argentynie, Urugwaju i w Polsce, a następnie w wielu innych krajach.
Nasz charyzmat orioński jest katolicki, ponieważ jest ewangeliczny. Dał już dowód swej katolickości również egzystencjalnej, ponieważ został przyjęty przez różne kategorie osób (zakonników, kapłanów, pustelników, siostry, osoby konsekrowane, stowarzyszenia czy pojedyncze osoby), przez wiele ludów (około trzydziestu krajów) oraz przemierzył różne epoki i kultury historii.[2]
To dzieło akulturacji charyzmatu rozwija się. Misja Rodziny Oriońskiej będzie znacząca i skuteczna, i dlatego będzie miała przyszłość, jeżeli uda jej się okazać jednocześnie wierną sobie samej jak i „we domu własnym”, w środowisku ludowym i kulturowym, w którym się znajduje. Dlatego właśnie mam zamiar zastanowić się razem z wami, drodzy Bracia, nad akulturacją charyzmatu oriońskiego, w obecnym, historycznym kontekście Zgromadzenia. To zadanie wydaje mi się niezwykle pilnym. Żywotność Zgromadzenia w różnych Krajach, w których jest obecne, uzależniona jest od właściwej syntezy życiowej pomiędzy wiernością charyzmatowi a przynależnością do własnego środowiska historyczno - kulturalnego.
Kultura i historia wpływają na charyzmat, determinują dialog i jego nową formę, z trudnościami i możliwościami, przystosowaniami i zmianami, odnową. Sam ks. Orione, wierny swojemu charyzmatowi, zmierzył się z wieloma akulturacjami. We Włoszech podczas wielkiego rozkwitu społecznego (do końca 1914), promował przede wszystkim szkoły, kolonie rolnicze. Następnie, w klimacie i w warunkach faszystowskiego dwudziestolecia (1922-1943), ks. Orione i Zgromadzenie skierowali szczególnie swoją uwagę w stronę sierot, ubogich, kategorii najbardziej opuszczonych, powstały Małe Kotolenga. W następnej epoce „odbudowy społecznej”, Zgromadzenie otworzyło się na powojenne potrzeby, z dziesiątkami dzieł dla sierot, kalek i niepełnosprawnych, szkół zawodowych i domów dla młodych robotników.
Krótko mówiąc, spoglądając wyłącznie na historie Włoch, jasno wynika, ze Zgromadzenie pozostało wierne swojemu charyzmatowi, odnawiając się zgodnie z czasami i kontekstem społecznym.
A dzisiaj, jak przebiega akulturacja naszego charyzmatu na świecie?
Z mojej znajomości Zgromadzenia zauważam, że, w różnych krajach, jesteśmy wezwani do akulturacji charyzmatu, która poza tym, że, nowa jest także globalna, ponieważ nowe i globalne są rozmaite cechy kontekstu ekonomicznego, obyczajowego, kulturalnego, politycznego, religijnego. W przeszłości, gdy świat był mniej wzajemnie skomunikowany, akulturacja była bardziej specyficzna w każdym poszczególnym kraju. „Stać się Wenecjaninem z Wenecjanami, Anglikiem z Anglikami, Brazylijczykiem z Brazylijczykami” wyrażało spotkanie z wyraźnie określonymi kulturami i sytuacjami. Musimy zwrócić uwagę na to, że zmiany, do których wezwana jest Rodzina oriońska, są dziś bardziej globalne.
Co więcej, z uwagi na nasze zaakcentowane powołanie „ludowe” kontaktu z ludźmi i praktycznej służby, jesteśmy wezwani do zmiany, w świecie, który się zmienia, aby być „wewnątrz naszych czasów” i mieć przyszłość. Zmiana następuje nieuchronnie. Możemy tylko wybrać – i rzeczywiście wybieramy – czy zmienić dobrze, to znaczy w sposób aktualizowany i wierny, czy zmienić źle, to znaczy poddając się biernie czasom i obyczajom bez charyzmatycznej tożsamości czy też izolując się od dzisiejszych czasów i obyczajów.
Bez akulturacji charyzmat zredukowałby się do głoszenia ideałów i do niszy pobożności; pamięć a nie projekt; nostalgia a nie propozycja.
„Wykonajmy znak krzyża i rzućmy się pełni nadziei w ogień czasów nowych”.[3] W tym nieodzownym dziele akulturacji charyzmatu dla teraźniejszości, która będzie miała przyszłość, wszystko może być potrzebne: przyjazna i spontaniczna refleksja, spotkania Zgromadzenia, szczera i zaangażowana realizacja linii działania wskazanych przez kapituły i przełożonych; Sekretariaty są laboratorium kultury i praktyki odnowy.
Jako osobisty wkład, zanotuję niektóre główne ogniska akulturacji charyzmatu, do której wzywane jest Zgromadzenie.
Nastąpiła już znaczna ewolucja typologii oraz form zarządzania dziełami miłosierdzia[4] ale także ich jakości i znaczenia apostolskiego.
W kontekście, w którym generalnie rozwinęła się opieka społeczna państwa, znacznie zmniejszyła się pomoc potrzebującym (desamparados) wykonywana przez Zgromadzenie. Czy Synom Boskiej Opatrzności może wystarczać bycie dobrymi zarządcami opieki społecznej?
We wszystkich krajach, w których jesteśmy obecni, jeszcze parę dziesiątek lat temu, wystarczało otwarcie dzieła pomocy i od razu stawało się ono dziełem miłosierdzia, wspaniałym znakiem miłosierdzia Kościoła oraz Zgromadzenia, „aby doprowadzić maluczkich i ubogich do Kościoła i do Papieża, aby Zjednoczyć wszystko w Chrystusie”, zgodnie z charyzmatem. Obecnie, po ewolucji, która miała miejsce, nie jest już to automatyczne, że dzieło opiekuńcze czy społeczne lub edukacyjne jest ipso facto dziełem charytatywno-apostolskim.[5] Istnieją dzieła opiekuńcze „takie jak wszystkie inne”, prawie pozbawione wartości i znaczenia apostolskiego. Właśnie dlatego zrodziła się usprawiedliwiona i nieunikniona udręka wielu współbraci, niepokoje, niecierpliwości oraz projekty, które na Kapitułach generalnych przybrały nazwę „odrodzenia apostolskiego”, „ponownego odkrycia charyzmatycznego”, „nawrócenia apostolskiego” dzieł miłosierdzia. Wszyscy dostrzegamy problem „dzieł miłosierdzia”, które nie „otwierają oczu na wiarę”.
Tak jak globalna jest zmiana, – która już nastąpiła – tożsamości, kierowania i sensu dzieł, tak samo będzie musiała być globalna i całego Zgromadzenia nowa akulturacja tego głównego instrumentu naszego charyzmatu, chcianego i wskazanego przez ks. Orione oraz uznanego przez Kościół.
Należy dodać, iż nie tylko dynamika dzieł się zmieniła – i musi się zmieniać – ale również i zakonników, którzy tam działają. Ostatnia Kapituła Generalna mówi o tożsamości i roli zakonników wezwanych do stawania się w dziełach, przede wszystkim „świadkami”, „gwarantami charyzmatu”, „pasterzami”, formatorami”, „prorokami”,[6]z nowądynamiką relacji jednak nie mniej wymagającą od tej z przeszłości.
Na tej nowej i niezbędnej akulturacji (= rozeznanie, adaptacja, odnowa, kreatywność) dzieł charyzmatycznych, Kongregacja działa już od dłuższego czasu. Mamy interesujące doświadczenia, którymi nawet inne Zgromadzenia się interesują. Przybierają kształtów niektóre innowacje w sposobach zarządzania, próbuje się zrealizować nową rolę zakonników w dziełach, koncentruje się relacja apostolska dzieła z terytorium.
Odwagi drodzy Współbracia, przyczyńmy się do ewolucji dzieł miłosierdzia, tak, aby nadal były charyzmatyczne i apostolskie, także w obecnym, bardzo zmienionym kontekście społecznym. W niektórych przypadkach trzeba będzie zostawić pewne dzieła, które nie nadają przemiany na narzędzia apostolatu.
Wiem, że ewolucja dzieł stworzyła i nadal stwarza napięcie interpretacji i rozwiązań. Jest to nieuniknione, ponieważ nie istnieją natychmiastowe oczywiste rozwiązania. Zmiana naszej relacji z dziełami wzywa i prowokuje nas, a czasami również zniechęca. Jednak jesteśmy tam, Zgromadzenie jest tam, aby zmierzyć się ze zmianami. Potrzebny jest dialog i wymiana pozytywnych doświadczeń. Wyłania się wspólna droga, zgodnie ze wskazówkami ostatnich dwóch Kapituł Generalnych oraz działaniem Sekretariatów. Nie możemy być ani pesymistami („Dosyć, epoka dzieł dobiegła końca”) ani też niepoprawnymi optymistami („Dzieła mówią za siebie”). Niech nikt nie stawia się „poza” tematem, ale niech zaoferuje ć własny wkład pomysłów i przede wszystkim praktyczną współpracę w poszczególnych wspólnotach i działaniach, w uczestniczeniu w sekretariatach oraz w innych spotkaniach Zgromadzenia.
Innym obszarem, w którym wierność naszemu charyzmatowi dzisiaj musi się odnowić jest ukierunkowanie na „ubogich i najuboższych” dane przez Założyciela. Nasza przyszłość poprzez nową wierność „ubogim i najuboższym”, wyrażenie często nadużywane i wyprane z treści, ale pełne realizmu w myśli i działaniu ks. Orione i wielu orionistów.
Ostatni okólnik poprzedniego sześciolecia był poświęcony temu tematowi: „Niech pozostanie dobrze określone, że Małe Dzieło jest dla ubogich”[7]. Jest to nieprzekraczalny punkt charyzmatu, „trwały mur” graniczny, aby wiernie kroczyć śladami ks. Orione. Ks. Orione pragnął wzmocnić barierki ochronne naszej drogi charyzmatycznej, specjalną przysięgą ubóstwa[8]. Kto współpracuje w podtrzymywaniu trwałego muru[9] osobistego, ubogiego stylu i służbie na rzecz „ubogich i najuboższych” przyczynia się do teraźniejszości Zgromadzenia, które ma przyszłość[10].
Jednak istnieją również nowe, konkretne trudności. Dziś kategorie i środowiska ubogich, które są naszym habitatem, w którym rośnie jedyna roślina z wieloma gałęziami Boskiej Opatrzności[11], ewoluują, zmieniły się.
Nie jest moim zadaniem przywołanie wizji, interpretacji i socjologicznych diagnoz. Pragnę jedynie poczynić obserwację interpretacji charyzmatycznej, która może posłużyć akulturacji.
Istnieją jeszcze ubodzy zlokalizowanie w regionie geograficznym jakiegoś kraju, czy w mieście, ale wielu żyje w zwykłej tkance społecznej społeczeństwa. Dzisiaj kategoria „ubóstwa” rozciąga się na każde graniczne doświadczenie i potrzebę osób: materialną, duchową, cielesną, psychiczną, relacji, kulturalną, religijną. Mniejsza jednolitość geograficzna i społeczna naszych podopiecznych, ubogich, może doprowadzić do wniosku: „Dobrze, róbmy wszystko po trochu”, ogólnie rzecz mówiąc, „przecież w gruncie rzeczy, wszyscy są ubodzy”. Jest w tym coś z prawdy, ale nasza obecność zatraciłaby swoją prerogatywę charyzmatyczną bycia „dla ubogich i najuboższych”, jako jej specyficznego znaku eklezjalnego.
Z pewnością „dla ubogich” rozumiane przez księdza Orione oznacza „dla wszystkich ubogich”. Nie wybrał konkretnych kategorii, jak inni założyciele (chorzy, niepełnosprawni, dzieci, robotnicy, podeszli wiekiem, imigranci, kobiety, itp.). Ale u Księdza Orione jest coś innego. Jeżeli z jednej strony jest oczywista uniwersalność przeznaczenia i działania charytatywnego, chcianego przez niego, z drugiej wyraźna jest także jego koncentracja charyzmatyczna: „Jesteśmy dla ubogich, więcej dla najuboższych i najbardziej opuszczonych”.[12] Co rozumiał przez „najuboższych?”. Oto mamy prawie definicję: „najubożsi wśród ubogich, tzn. ci o których nikt się nie troszczy i nie mogą zostać przyjęci do innych Instytutów”[13]. Faktycznie: „Ci, którzy mają opiekę z innej strony, dla nich już istnieje opatrzność ludzi, my jesteśmy Boskiej Opatrzności, tzn. nie jesteśmy do czego innego jak dla pomocy tym, którym brakuje wszelkiej ludzkiej pomocy i ją wyczerpali.”.[14]
„Najuboższymi” są „najbardziej opuszczeni”, „desamparados”, najbardziej pozbawieni innej pomocy. To jest kryterium rozeznania i projektu charyzmatycznego. Orionista nie powinien nigdy zapomnieć, że charyzmat nie wiąże nas z określoną typologią ubogich, ale charyzmat wiąże nasz z warunkiem największego opuszczenia ubogich. Powinniśmy uprzywilejować miłosierdzie dla „najbardziej opuszczonych, los mas desamparados”, ponieważ to było i będzie w przyszłości publicznym i prostym, skutecznym i przekonującym znakiem, “aby doświadczyć Opatrzności Bożej i macierzyńskości Kościoła” chcianym przez Księdza Oriona.
Żadna wątpliwość: „najubożsi” Księdza Orione i Orionistów są „najbardziej opuszczeni”, „desamparados”, pozbawieni najbardziej innej opieki. Charakteryzuje „privilegium orioninum” dla ubogich ich stopień opuszczenia i braku innej pomocy: My jesteśmy Boskiej Opatrzności, tzn. nie jesteśmy do czego innego jak dla pomocy tym, którym brakuje wszelkiej ludzkiej i ją wyczerpali”.[15]
Drodzy Współbracia, piszę o tych sprawach w modlitwie i czuję, że dotykam fundamentalny punkt, aby strzec i promować nasz charyzmat, a zatem naszą przyszłość. W akulturacji naszej posługi „ubogim i najuboższym” uważam, że Zgromadzenie powinno uczynić refleksję i podjąć bardziej zdecydowaną drogę niż to do tej pory czyniono. To nie jest łatwe. Ciągle słaba liczebność zakonników i pilne wymagania wielkich i tradycyjnych instytucji, prawie całkowicie uniemożliwiły nam akulturację tego aspektu „conditio sine qua non” wierności charyzmatowi: poświęcenia „ubogim i najuboższym”.
Pociesza wszystkich wiedza, że akulturacja w służbie „najuboższym” przebiega przede wszystkim na nowych misjach. Ale jeszcze bardziej tego potrzeba – mimo, że trudniejsze – w ustabilizowanych Prowincjach, tu cokolwiek uczyniono, przede wszystkim wspierając świeckich w realizacji grup pomocy, centrów słuchania, domów rodzinnych dla rodzącego się życia, małych instytucji dla małoletnich przeżywających trudności, inicjatyw przyjmowania emigrantów, darmowych ambulatoriów dla ubogich, inicjatyw wsparcia ubogich poza instytucjami, itp. Wszystko to jest bardzo dobre.
Idźmy naprzód, jako zakonnicy i jako wspólnoty, aby zająć miejsce „in prima linea Pro Providentia!”.[16]Są dwie decyzje XIII Kapituły Generalne, które idą w tym kierunku.
Decyzja 28. Każda prowincja, rozeznając we własnej rzeczywistości, formy, w których życie jest najbardziej zagrożone (rodzące się życie, życie słabe, emigranci, itp.), określi najbardziej znaczące działania dla jego obrony. We wszystkich naszych dziełach (wychowawczych, opiekuńczych, parafialnych) niech będą znaki przyjmowania i zainteresowania na ubogich „desamparados” (opuszczonych).
Decyzja 29. Każda prowincja, w najbliższym sześcioleciu, ustanowi nową wspólnotę (lub zrealizuje przynajmniej znaczące doświadczenie), która rozpocznie działalność ubogo wśród ubogich.
Z pewnością rozważania są skomplikowane, ale w tym punkcie ściśle charyzmatycznym albo odpowiemy w sposób aktualny, albo znajdziemy się na spalonej pozycji. Orionista poza boiskiem ubogich jest na spalonym i nie będzie mógł zdobyć gola[17]charyzmatycznego.
Także nasz sposób miłości do Papieża ewoluuje, ponieważ zmienił się kontekst, w którym jesteśmy wezwani do miłości do Papieża.
Ksiądz Orione stwierdza „Moją wiara jest wiarą Papieża, jest wiarą Piotra”. Napisał w swoim Planie i Programie (1903), że „Ten cel – zjednoczyć z Papieżem, aby odnowić wszystko w Chrystusie – jest właściwym naszemu powołaniu. (…) Dzieło Boskiej Opatrzności rozpalone wielką i synowską miłością do Wikariusza na ziemi, Naszego Pana Jezusa Chrystusa, cieszy się ze związania się specjalnym węzłem z Katedrą świętego Piotra”.[18]
Wiemy dobrze, że nasz IV ślub „szczególnej wierności Papieżowi”[19] nie posiada jedynie treści doktrynalnych czy dyscyplinarnych, ale wymaga czynnej miłości, wcielonej, synowskiej i duszpasterskiej, „aby móc przyciągnąć i przyprowadzić narody i młodzież do Kościoła i Chrystusa. Wtedy usuniemy przepaść, która tworzy się między ludem i Bogiem, między ludem a Kościołem”. [20]
Stanie na tej „przepaści”, przede wszystkim po stronie ubogich, aby „usunąć ją” jest charyzmatycznym miejscem Orionistów.
Przepaść ta powstała w historii z powodu różnorodnych czynników: np. kwestii rzymskiej i rozdziału Kościoła od Państwa w czasach ks. Orione, socjalizmu, który uwodził masy społeczne, ateistycznego liberalizmu, a potem przyczyniły się do tego rozmaite ideologiczne i ruchy kulturalne, aż do ostatnich fenomenów sekularyzmu i indywidualistycznego relatywizmu.
W jaki sposób dzisiaj „przyczyniać się do wzmocnienia wewnątrz Kościoła Świętego, jedność dzieci z Ojcem (tj. Papieżem) i na zewnątrz przywrócić zerwaną jedność z Ojcem… a to poprzez apostolat miłosierdzia wśród maluczkich i ubogich, za pośrednictwem tych instytucji i dzieł miłosierdzia, które są najpotrzebniejsze”?[21]
Aby odpowiedzieć musimy przyjrzeć się formom podziału i „przepaściami”, które znajdują się między ubogimi a Kościołem, między ludem a Papieżem.
Pomyślmy o Księdzu Orione: żył w antyklerykalnej liberalno – masońskiej i luministycznej atmosferze, była to atmosfera marginalizacji Kościoła sprzeciwiającego się mesjanizmowi socjalistycznemu, który zdobywał społeczeństwo i ubogich, był to czas agresywnego przeciwstawiania się Papieżowi, jako osobie i Kościołowi, jako takiemu.
Dzisiaj nie istnieje już ta nienawiść i wrogość wobec Papieża, obecne w czasach Księdza Orione. Co więcej dziś widzimy Papieża chwalonego i czczonego w świecie – wizji, z placami milionów młodych ludzi jak w Madrycie, czy niezmierzonych tłumów podczas podróży apostolskich. Wszyscy wielcy ziemi, starają się wyrazić a czasami ostentacyjne okazywać swój szacunek dla Papieża.
Dziś wykopuje się inne przepaście rozdziału i wrogości. Ataki na Papieża nie są już tak frontalne, doktrynalne i skierowane przeciwko jego osobie. Raczej są praktyczne, pośrednie, nauczane i dokonywane w obyczajach życiowych.
USA love Singer, but not the song” (USA kocha piosenkarza, Papieża, ale nie piosenkę, to co mówi) tytułuje prasa amerykańska po bardzo udanych Światowych Dniach Młodzieży z Janem Pawłem II w Toronto. To jest dominująca dzisiaj fosa.
Jeżeli tak stają sprawy, my będziemy orionistami, nie tylko, jeżeli zjednoczymy się z wieloma, którzy klaszczą piosenkarzowi, ale i pokochamy piosenkę, i ją zaśpiewamy naszymi słowami i działalnością pośród ludu i ubogich.
Papież nie jest atakowany z powodu swojej roli Papieża, tak jak w „gallikańskim” Piemoncie we Włoszech Księdza Orione. Dziś prymat Papieża nie jest kontestowany, ale zredukowany do symbolu społecznego. Pozwala mu się wejść na scenę, także z powodu dobrych wyników medialnych i ekonomicznych, potem jednak Papież i Biskupi wraz z nim, są ignorowani albo atakowani na terenie wartości i obyczajów, społecznie wprowadzanych i całkowicie przeciwstawnych: wartości społecznych, rodzinnych, seksualności, ekonomii, relacji politycznych wewnętrznych i międzynarodowych.
Poza jakimiś złośliwościami, nie atakuje się bezpośrednio Papieża i obecności Kościoła. Byłoby to „niepopularne”. Nie, po prostu pokazuje się świat eklezjalny, jako obcy nowoczesności, z folklorystyczną wiarą i rytami, niepraktycznymi, potem jednak moralność i życie idą w swoją stroną, odległą o przepaść.
Te akcenty odczytania kontekstu, w którym mamy być papieskimi dzisiaj, służą jedynie po to, aby spytać się sami siebie, jakimi formami i na jakich polach, czy przepaściach powinno zostać wyrażone nasze zaangażowanie, aby „usunąć przepaść, która tworzy się między ludem a Bogiem, między ludem a Kościołem.
Także nasza papieskość powinna być akulturowana, aktualizowana.
Istnieje inny czynnik globalnej ewolucji, odnoszący się do całego Zgromadzenia. Zmiana członków i nowych powołań Małego Dzieła przynosi niektóre ważne znany dla akulturacji naszego charyzmatu teraz i w przyszłości.
List stał się już bardzo długi, dlatego zanotuję tylko trzy wskaźniki zmiany.
1. Ma miejsce spadek zakonnych powołań oriońskich (członków i aspirantów), znaczący, trwały, lokalnie zróżnicowany.[22]
2. Istnieje geograficzna redystrybucja powołań oriońskich. W Zgromadzeniu stało się to, co miało miejsce w Kościele. Członkowie Zgromadzenia, 50 lat temu, byli w 70% Europejczykami, a e 30% przedstawicielami innych narodów, teraz proporcja ta jest dokładnie odwrotna.[23]
3. Zachodzi wzrost świeckich powołań oriońskich. Charyzmat orioński, wciela się coraz bardziej w ubranie laickie i świeckie, co nie relatywizuje, ale nakłada większą odpowiedzialność na zakonników.[24]
Te zmiany powołań oriońskich, są bardzo ważne dla akulturacji charyzmatu w najbliższej przyszłości.
„Z odwagą znacznie większą od naszych sił”
Kończę te wzmianki o niektórych zmianach, które dotyczą akulturacji charyzmatu, zachęcając do „powiększenia odwagi znacznie większej od sił, które czujemy, ponieważ tam gdzie kończy się nasze działanie, tam zaczyna się działanie Boga, który jest z nami! Ufność w Boga!”.[25] Ten znany tekst Księdza Orione, ma ciąg dalszy zalecenie: „bądźcie zjednoczeni w miłości Jezusa Chrystusa!”. Właśnie o jedności braterskiej, chciałbym powiedzieć ostatnie słowo: zapewnia obecność i działanie Boga z nami, dowartościowuje wszystkie osobiste talenty.
Aby dokonać tego ruchu/odnowy koniecznego dla akulturacji charyzmatu wymagane jest abyśmy utworzyli jedno serce i jednego ducha, ciało dobrze uformowane.
Dlatego kochajmy się w Panu i szanujmy się pomiędzy sobą. Pielęgnujmy ducha rodzinnego i ożywmy dobrą świadomość poświęcenia życie dobrej sprawie: Bogu, Kościołowi, Duszom. Kochajmy Księdza Orione i kochajmy to, co ukochał Ksiądz Orione.
Myśl skierowana do starszych: promujcie jedność rodziny, waszą historią ożywiajcie ducha rodziny. Nawet, jeżeli wiele nowości was przekracza albo nie czujecie się na siłach, aby stawić im czoła, nie zamykajcie się i nie izolujcie od drogi Zgromadzenia, w sposób samozachowawczy i pozbawiony nadziei. Pielęgnujcie otwartość na innych i na nowości. Quidquid minimum, ale naprzód, krokiem albo jedynie pragnieniem aby „nie stawiać lampy pod korcem”.
Myśl do młodszych: unikajcie bezużytecznych, idealistycznych ucieczek, nie marnujcie energii na samotne i szybko przerywane ścieżki. Zjednoczeni uczynicie i pomożecie dokonać trwałego i możliwego ruchu wspólnocie, Zgromadzeniu. Ksiądz Orione ze wzruszeniem opowiadał o Jakubie, który „miał ze sobą żonę, dzieci a także swoje owieczki, a widząc, że nie może iść za bratem (Ezawem), prosił go, aby się ulitował nad nimi, i dostosował swój krok do nich: wielki przykład, wielkie nauczanie Pisma Świętego”. [26]
Dzisiaj potrzeba wielkiego braterstwa i jedności, współczucia i cierpliwości, zdeterminowani aby trzymać razem nasze ubogie członki, Zgromadzenia bracia, na drodze akulturacji, do której jesteśmy dzisiaj wezwani.
Jak zawsze, przekazując wybrane wydarzenia ostatnich miesięcy, zapraszam by informować się o życiu Zgromadzenia odwiedzając oficjalną stronę www.donorione.org, aktualizowaną codziennie jak i strony internetowe poszczególnych Prowincji.
Kenia. Od 16 do 24 września, razem z ks. Malcolmem Dyer składałem wizytę kanoniczną w dwóch wspólnotach oriońskich w Kenii, Nairobi-Langata i Kaburugi. Było to ważny moment jedności ale również projektu tej obecności Zgromadzenia, która się rozwija. W domu-seminarium w Langata znajduje się ładna grupka aspirantów, którzy dają nadzieję na przyszłość. Czterech złożyło już pierwszą profesję.
Współbracia z Langata troszczą się o parafię w Kandisi. Mówimy o parafii wiejskiej, biednej, leżąca niedaleko stolicy, w regionie etnicznym Masajów poświęcających się pasterstwu. Ludzie przygotowują, z własnych oszczędności, dom dla wspólnoty zakonnej. Marzą również o szkole dla ich dzieci, które obecnie muszą pokonywać 5 kilometrów, aby dojść do najbliżej położonej.
W Kaburugi, Współbracia są odpowiedzialni za rozległą parafię wiejską i za małe, ale wzorcowe Centrum rehabilitacji dla dzieci z głęboką niepełnosprawnością. Mimo małych środków ekonomicznych, pomagają innym 40-stu chłopcom i dziewczynkom, od podstawowej pomocy po wdrażanie w pracę chronioną w szklarniach i ogrodach Centrum. W całej Kenii mówi się o tym małym Centrum, ponieważ jest przykładem do naśladowania. “Razem z tym małym Centrum – powiedział ks. Alex Ruiz – zmienia się koncepcja niepełnosprawnych w Kenii, wcześniej uważanych tylko za przekleństwo i bezużytecznych”. Ten sam pogląd podziela Nuncjusz apostolski, Charles Lebeaupin i Biskup diecezji Muraga, James Wainaina Kungu, który ofiarował dwa tereny pod kolejne dzieło dla niepełnosprawnych fizycznie, bardzo licznych w diecezji i ukrywanych.
Liczne prośby i możliwości rozwoju napawają otuchą, ale i krępują. Panie poślij robotników na Twoje żniwo.
Podczas wizyty został wylansowany projekt Ks. Orione dla Marsabit jako pomoc dla ludności północno-wschodniej Kenii dotkniętej nieurodzajem i głodem.
Został on wymyślony przez ks. Malcolma, delegat odpowiedzialny za misje w Kenii, ks. Eldo Musso, radca odpowiedzialny za dzieła miłosierdzia, ks. Alessio Cappelli, odpowiedzialny za Fundację Don Orione wraz ze współbraćmi z Kenii; Matka generalna s. Maria Mabel zapewniła o dyspozycyjności Małych Sióstr Misjonarek Miłosierdzia obecnych w Kenii. Pomoc ludności w sytuacji dramatycznego nieurodzaju i głodu – wielokrotnie sygnalizowanych przez Ojca Świętego – jest również dla nas Orionistów okazją do odnowienia wrażliwości “pierwszej pomocy” wyrażanej już przez ks. Orione i wielu Współbraci w odległej i obecnej historii Zgromadzenia. Będzie również okazją do dania odczuć młodej Rodzinie oriońskiej w Kenii, że na świecie istnieje wielka solidarna Rodzina gotowa pomagać.
Dzięki pomocy ekonomicznej wynikającej przede wszystkim z hojności domów i prowincji Zgromadzenia w październiku została wysłana pierwsza trzytygodniowa ekspedycja. Na styczeń-luty jest przewidziana druga ekspedycja solidarności, która poza pomocą materialną przewiduje pomoc duszpasterską. Biskup Marsabit, Peter Kihara, wyznaczył nam dom parafialny w Kargi, wioska położona około 75 km od Marsabit, od lat opuszczona i bez księdza, w rejonie wielkiego ubóstwa i opuszczenia. W tej ekspedycji, która rozpocznie się 24 stycznia, będą uczestniczyć nasi ks. Vittorio Muzzin, Kenijczycy Ian Kiprotich Katah (asystentura) i Anthony Gachau (postulant), trzy siostry i troje świeckich, dwóch z Pontecurone i jeden z Madrytu. Do Kargi, grupa zawiezie pomoce (żywność, lekarstwa, małe cysterny do zbierania deszczówki) i będą spotykać się z ludźmi, odwiedzając rodziny, spotykając dzieci i chorych, odprawiając w kościele parafialnym.
Poprzez stronę www.donorione.org przekazałem informacje o mojej podróży do argentyńskiego Chaco, do Itatì i w regionie Neembucù, w Paragwaju.
Te odwiedziny bardzo przeżyłem wewnętrznie, z jednej strony, ponieważ miałem w pamięci wizytę – jedyną na tych ziemiach – naszego Księdza Orione a z drugiej strony przez to jak wiele zobaczyłem i spotkałem w rzeczywistości. Wszystkie etapy Saenz Peña, Itatì, Rosario i General Lagos, Barranqueras i Ñeembucú były bogate w spotkania, momenty wiary i wzruszenia ludzkiego i kapłańskiego. Mam przed oczami wielkie celebry, radosne i pobożne, ale również odwiedziny w wielu małych wspólnotach z kaplicą: wiara i kościółek stanowią autentyczne bogactwo dla tych ludzi. Ale brakuje go jeszcze dla zbyt wielu.
Święci naszej rodziny.
W zeszłym roku, Siostra Maria Plautilla Cavallo została ogłoszona “czcigodną”, to znaczy zakończył się proces beatyfikacyjny i jedynie oczekuje się cudu, aby mogła być ogłoszona “błogosławioną”. Dla niej odbyły się celebracje dziękczynienia, przede wszystkim w miasteczku Jej narodzin, Roata Chiusani (Cuneo), i w Sanktuarium M.B. Czuwającej w Tortonie. Uczestniczyli w nich biskup Cuneo i Fossano Giuseppe Cavallotto, matka generalna, siostra Mabel Spagnuolo i postulator ks. Aurelio Fusi. Pojawiła się w księgarni nowa biografia napisana przez ks. Aurelio Fusi, Suor Maria Plautilla. Un riflesso del volto di Don Orione [Siostra Maria Plautilla. Odbicie oblicza Księdza Orione], wyd. Paoline, Mediolan 2011 r., str. 232. We wprowadzeniu kard. Angelo Bagnasco zauważył: «To, co było w niej naprawdę wielkie, – jeżeli echo o niej pozostało do dziś – to wewnętrzna atmosfera, która zabarwiała niebiańsko nic nieznaczącą monotonię jej pracy. Ale o tej atmosferze, tylko Bóg jest zdolny relacjonować. I Bóg, to się wie, szczególnie w swoich umiłowanych, kocha utrzymywać sekret ślubny».
Otrzymaliśmy wiadomość, że proces o życiu i męczeństwie ks. Ricardo Gil Barcelón i postulanta Antonio Arrué Peiró otrzymał notę pozytywną od Komisji Teologicznej. Teraz brakuje tylko głosu Komisji Kardynałów i publikacji Dekretu ze strony Ojca Świętego. Również ten proces zakończył się i oczekujemy, jako “najbliższej” ich beatyfikacji.
W tym roku wspominaliśmy ze szczególnym nabożeństwem 60 rocznicę śmierci “czcigodnego” ks. Carlo Sterpi, podczas celebry w Gavazzana, jego miejscu narodzin i w Tortonie. Do beatyfikacji brakuje tylko uznania cudu przypisanego jego wstawiennictwu. Musimy modlić się.
Kongres misyjny Rodziny Oriońskiej (20-23 listopada) pod tytułem “Wszyscy w misji. Jak Ojciec mnie posłał, tak i Ja was posyłam” zgromadził podczas trzech dni blisko 100 przedstawicieli dwóch Zgromadzeń zakonnych, MLO i OIŚ. Kongres miał na celu informować, dokonać rozeznania i dać wskazania w aktualizowaniu decyzji poszczególnych Kapituł generalnych i opracować projekt misyjny na najbliższe sześciolecie. Zakończył się posłaniem misyjnym Paulina Preka, orionisty Albańczyka w drodze do Mozambiku i siostry Marii Silviny PSMC, Argentynki w drodze do Wybrzeża Kości Słoniowej.
Krótki dokument końcowy zbierze linie projektu misyjnego na sześciolecie, niektóre specyficzne dla każdego z dwóch Zgromadzeń oraz wspólne.
Kongres Administracyjny (24-27 listopada) miał za temat główny “Opatrzność i aktywność: linie operacyjne w charyzmatycznym kierowaniu dziełami". Relacje i refleksje grupy przeplatały się wokół tematów głównych: dynamiki kierownictwa i jakości apostolskiej dzieł we współczesnym społeczeństwie; ubóstwo i wspólnota dóbr w zglobalizowanym świecie; podmioty prawne i dynamiki im właściwe; nowe zasoby, pozyskiwanie funduszy i dobrodzieje; wspólna kasa i wspólnota dóbr; i inne.
Zostali mianowani nowi Radcy prowincjalni w Ameryce Łacińskiej na trzylecie 2012-2014r.: w Prowincji ”N. S. de la Guardia” (Buenos Aires), N. S. de Fatima (Brasilia), N. S. da Anunciaçâo (S. Paulo) i N. S. del Carmen (Santiago de Chile). Życzenia i modlitwy dla Współbraci, którzy realizują tą posługę, tak cenną dla wierności powołaniu zakonnemu i dla jedności Zgromadzenia. Ksiądz Orione mawiał do przełożonych: “Doskonałość rządu jest zawarta w tych pięciu słowach: czuwać, kochać w Panu, znosić, przebaczać i paść w Panu”.
Zjazd Rad generalnych MDBO, MSMM, OIŚ i MLO (2-3 grudnia) jest, każdego roku, ważnym momentem wspólnoty i programowania. Wiele czasu poświęcono wzajemnej informacji, tematom współpracy obydwu Zgromadzeń zakonnych, ocenie Statutu MLO, który zostanie przedstawiony do zatwierdzenia kanonicznego Kongregacji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego, a na końcu, Kalendarium.
Opatrzności, datowany na 20 listopada 2011 roku, kończy prawny tryb unifikacji poprzednich Prowincji: San Marziano (Tortona), San Benedetto (Genua) i SS. Apostoli Pietro e Paolo (Rzym). Od 29 czerwca 2012 roku, rozpocznie istnienie nowa Prowincja, która będzie miała siedzibę w Rzymie, w “Villetta rossa” przy Via della Camilluccia 142. Mówi się tu o koniecznej i niełatwej zmianie prawno-organizacyjnej z powodu mocnej redukcji liczebnej zakonników we Włoszech, kolebce Założyciela i Zgromadzenia.
Intencje modlitewne
Jak zawsze, powierzam waszym modlitwom, które osiągnęły Pana, aby otrzymali nagrodę sług dobrych i wiernych.
Zmarli współbracia ks. Andrea Giuseppe Alice, ks. Timoteo Peñalver i ks. Ignazio Cavarretta (w wieku 99 lat, był najstarszy), siostry Sr. Maria Estela, Sr. Maria Quirina, Sr. Maria Bertila, Sr. Maria Eustella e Sr. Maria Aurelia; i Cettina Lo Cascio, konsekrowana z ISO.
Z wdzięcznością powierzamy dobroci Pana, naszych zmarłych rodziców: tatę ks. Paul Mboche Mwangi, kl. Sebatião Bertoldo Tigre Filho, ks. Hugo Rubén Camino; mamę kl. Nab Mathias Dabire, ks. Francisco de Assis Silva Alfenas i bpa Mons. Raymond Ahoua, biskupa Grand-Bassam (Wybrzeża Kości Słoniowej); braci ks. Vicente Di Iorio, ks. Ignazio Terzi (zmarłego wcześniej) i ks. Damian Danut Ciobanu; siostry br. Orlando Boggio, ks. Giovanni Bianchin (zmarłego wcześniej), kl. Carlos Ignacio Espinola Pereira i Sr. Maria Tecla Camillo, siostry ks. Severino Didonè.
Wielu naszych Współbraci jest szczególnie doświadczonych przez cierpienie i chorobę; potrzebują naszego wsparcia, szacunku i modlitwy.
Kończę życzeniami Wesołych Świąt Bożego Narodzenia i Szczęśliwego Nowego Roku 2012.
Ojcowie Kościoła mówili, że wół i osiołek przedstawiają wszystkich nas. Wół w szczególności, przedstawia naród Izraela, który miał jarzmo prawa i dar Słowa, mimo to z trudnością rozpoznawał swojego Pana. A osiołek? Osiołek przedstawia wszystkie narody, które nie posiadały światła Słowa Bożego, ale miały stworzenie i przyrodę, mimo to nie poznały Stworzyciela. Dlatego przybył do nas Jezus, aby otworzyć nam oczy, aby rozpoznać Ojca, Pana Boga.
Wiemy, że nasz Ojciec założyciel mówił, że to miłość, otwiera oczy wiary. To jest miłość Bożego Narodzenia, która otwiera nam oczy, aby rozpoznać Jezusa, aby rozpoznać w Nim, Syna Bożego, który stał się człowiekiem, aby rozpoznać w Nim oblicze Ojca, który jest w niebie i oblicze każdego bliźniego, który jest na ziemi.
Moim życzeniem jest, aby miłość Boga, ukazana w Bożym Narodzeniu mogła otworzyć nam oczy wiary, oczy miłości, oczy nadziei.
Błogosławieństwo Boga wszechmogącego, Ojca i Syna i Ducha Świętego, niech zstąpi na was i pozostanie na zawsze.
Ks. Flavio Peloso, FDP
(Przełożony generalny)
[1] Przedstawiłem na ten temat pewną refleksje podczas zebrania Dyrektorów włoskich Prowincji, w Centrum Mater Dei w Tortonie, zadedykowaną „Dyrektorzy dzisia,j w świecie, który się zmienia”.
[2] Temat zaczyna być dość dobrze badany; por. np. w: Don Orione e il Novecento (Dokumenty Sympozjum Naukowego, Rzym 1-3 marzec 2002, Rubbettino, Soveria Mannelli, 2003) wkład G.Canestri, Don Orione incontra l’Italia, 99-114; A. S. Bogaz, Don Orione incontra il Brasile, 115-140; E. Giustozzi, Don Orione in Argentina, 143-160; A. Weiss, Don Orione incontra la Polonia, 161-178; R. Simionato, Ragioni e atteggiamenti dell’abbraccio dei popoli, 179-198.
[3] Przypiski 75, 242.
[4] Jako “dzieła miłosierdzia” mamy na uwadze różnorodną gamę dzieł wskazanych przez ks. Orione w sławnym rozdziale Konstytucji z 1936 jak i inne, które “według potrzeb krajów i czasów, lubiła stolica apostolska wskazując, jako te najbardziej właściwe” zrodziły się w przeróżnych krajach. Zobaczyć okólnik Quali opere di carità?: Atit i comunicazioni 2005, nr 217, str.11-132.
[5] Zastanawiałem się nad tym podstawowym tematem dla naszego charyzmatu w okólniku “Quali opere di carità?”.
[6] Są to często powtarzające się kwalifikacje. Zobaczyć w szczególności Decyzje 16 i 17 oraz Linię działania 20.
[7] “Niech pozostanie jasno okroślone, że Małe Dzieło jest dla ubogich, 2010, nr 231, ss. 3-11.
[8] Zobacz art. 36 aktualnych Konstytucji.
[9] „Ubóstwo powinno być trwałym murem obrony Zgromadzenia. Upadły lub zostały zlikwidowane słynne Zgromadzenia założone przez świętych, Zgromadzenia, które kwitły Bożymi ludźmi w dawnych czasach, słynnych z pobożności, nauki, i ducha obserwancji zakonnej, upadły ponieważ nie zachowywały ubóstwa”, Spirito di Don Orione V, 73-75. Por. L I, 558, Riunioni, 58, por. także 77.
[10] Pamiętam i podzielam uwagę ks. Ignazio Terzi o przyszłości charyzmatu, który nie może zaniknąć ponieważ koncentruje się na Papieżu i Ubogich. Faktycznie „ubogich zawsze będziecie mieć wśród siebie” (Mt 26,11) a o Kościele jest powiedziane „Ty jesteś Piotr [skała] i na tej skale zbuduję mój Kościół, a bramy piekieł go nie przemogą” (Mt 16,18). Zatem zawsze będzie potrzeba miłości, która jednoczy Ubogich z Kościołem i Papieżem. Zgromadzenie będzie miało przyszłość, jeżeli żyje swoim charyzmatem, który ma przyszłość.
[11] Koncepcja ta została pogłębiona e Okólniku Życie Zakonne;w centrum, na pierwszej linii: Atti e comunicazioni 2005, nr 215, ss. 283-310.
[12] Spirito di Don Orione II, 71.
[13] Scritti, 108, 55.
[14] „Synowie Boskiej Opatrzności żyją z łaski Boga, życia pracy i ubóstwa, jedynie powinniśmy być dla ubogich i najuboższych, dla odrzuconych, dla los desamparados (dla opuszczonych) społeczeństwa; ze Spirito di Don Orione V, 107.
[15] Art. 119 Konstytucji: „Poświęceni ubogim i potrzebującym, pragniemy uważać za przywilej służyć Chrystusowi w najbardziej opuszczonych i odrzuconych”. Norma 120: „Duch miłości właściwy księdzu Orione powinien doprowadzić do rozwiązywania przypadków pilnych i pożałowania godnych, które Opatrzność może nam przysłać, także z narażeniem na ryzyko i niewygody. We większych centrach, powinno zostać urządzone pomieszczenie oddzielone, na nagłą potrzebę noclegu. W przyjmowaniu, damy absolutne pierwszeństwo przypadkom najuboższym, nie pozwalając się uwarunkować przez ocenę ekonomiczną.
[16] Scritti 64, 322.
[17] Oznacza metę, cel, obiektyw.
[18] Zamieszczone w Lettere I, 11-22.
[19] Małe Siostry Misjonarki Miłosierdzia składają czwarty ślub „miłości” aby zjednoczyć z Papieżem i Kościołem i w ten sposób Instaurare omnie in Christo; por. art. 3 i 45 Konstytucji.
[20] Lettere I, 21. Zobaczyć Okólnik Jaka miłość do Papieża?: Atti e comunicayioni 2005, nr 216, ss. 3-15.
[21] Takie wyrażenie pojawia się w najważniejszych tekstach charyzmatycznych: w „Planie i programie” z 1903, w Rozdziale I Konstytucji z 1936 r. i w art. 5 naszych aktualnych Konstytucji z 1988. Teksty te można również znaleźć w Sui passi di Don Orione, ss. 233-235 i 295-298.
[22] Liczba Synów Boskiej Opatrzności zmniejszyła się do mniej niż 1000 członków, po tym jak przez trzydzieści lat wachała się między 1000 a 1100. Teraz jest ich 925, ze spodkiem 40-50 członków w ubiegłym sześcioleciu, i co prawdopodobnie powtórzy się także w obecnym sześcioleciu, z powodu zwiększenia się liczby zmarła (wielu z których wstąpiło w czasach ks. Orione), odejść i liczby wstąpień (112 profesów wieczystych w ostatnim szczścioleciu).
[23] W samych Włoszech, w roku 1965 było 802 zakonników, podczas gdy obecnie jest ich 221. W roku 1965 2/3 zakonników było Włochami, teraz stanowią oni 31,8% zakonników, z nich 7,1% pracuje w innych krajach. Wzmocniły się inne bieguny licznej obecności: Brazylia (215), Argentyna (110), Afryka (89), średnio-małej: Hiszpania (23), Madagaskar (23), Chile (22), Indie (16), Filipiny (12), Rumunia (11), Wenezuela (10), Urugwaj (8), Paragwaj (8), małej (w zalążku lub spadku) USA (6), Meksyk (7), Kenia (10), Wielka Brytania (6), Albania (6), Mozambik (5), Białoruś (4), Jordania (4), Ukraina (3), Irlandia (2).
[24] Rozumie się tutaj świeckie powołania oriońskie a nie po prostu świeckich współpracowników, nawet po oriońsku dobrze uformowanych. Osoba świecka ma powołanie oriońskie, kiedy przyjmuje charyzmat orioński jako własną duchowość i sposób bycia, wyrażony poprzez świadectwo i przynależność. Wzrost świeckich oriońskich powołań nie jest dobrze określoni jeżoli chodzi o ilość i jakość, ale z pewnością jest nowym fenomenem, pocieszającym i globalnym naszego Zgormadzenia.
[25] List do Współbraci w Brazylii, 12 I 1930, Lettere II, 76.
[26] Ksiądz Orione odnosił się do Księgi Rodzaju, 33.